Zmarłych żegna się tu w świątecznym nastroju, jak najdalszym od łez i żałobnych lamentów. Ale cóż w tym dziwnego? Wszak kremacja wyrabia zmarłemu przepustkę do reinkarnacji. Balijczycy mają nadzieję, że to będzie reinkarnacja szczęśliwa. To znaczy jaka? Co za pytanie! Oczywiście, że Balijczyk, przychodząc ponownie na świat, powinien znowu urodzić się na Bali.

Niewiele brakowało, a opuściłbym Bali sfrustrowany, nie oglądając kremacji. Powiadają bowiem, że być na Bali i nie widzieć kremacji, to znaczy być na Bali tylko częściowo. Można być w Hiszpanii i machnąć ręką na korridę, można darować sobie fiestę w Meksyku, można nie pić kumysu w Mongolii, nie pływać gondolą w Wenecji. Ale będąc na Bali, należy koniecznie zobaczyć kremację.

Sny podróżami duszy

Źródła: Kontynenty
Tags:
  • kremacja
  • magazyn Kontynenty
  • bali