Ceny paliw na stacjach rosną od dwóch tygodni, ale szczególny niepokój u kierowców budzi data wejścia w życie unijnego embarga na paliwa z Rosji. Eksperci przewidują, że bez wątpienia odbije się ono na rachunkach za tankowanie, ale jednocześnie uspokajają, że paliwa nie powinno zabraknąć, a skala podwyżek nie będzie tak szokująca, jak przewidywano jeszcze w styczniu.

Ceny paliw na stacjach rosną, a kierowcy obawiają się, że w związku z unijnym zakazem importu rosyjskich produktów naftowych, to dopiero początek ich problemów.

Ceny paliw na stacjach rosną, a kierowcy obawiają się, że w związku z unijnym zakazem importu rosyjskich produktów naftowych, to dopiero początek ich problemów. Uspokajamy – w najbliższych dniach nie spodziewamy się skokowych podwyżek na detalicznym rynku paliw – przewidują eksperci e-petrol.

Jak zauważył Jakub Bogucki, mimo ostatnich, zaskakujących obniżek cen w hurcie — szczególnie oleju napędowego — ceny na stacjach zauważalnie wzrosły. Benzyna 95-oktanowa podrożała średnio aż o 9 groszy, do poziomu 6,68 zł/l. Więcej płacą też tankujący olej napędowy – tu podwyżka wyniosła 3 grosze na litrze diesla, który kosztuje teraz średnio w Polsce 7,65 zł. Nieprzerwanie od początku roku rosną też koszty tankowania autogazu. W tym tygodniu LPG podrożało o 5 groszy do poziomu 3,25 zł/l.

Efekt embarga będzie, ale później

Pomimo podwyżek marże sprzedawców paliw utrzymują się na minimalnym poziomie, bo w ostatnim czasie wzrost cen na stacjach nie nadążał za zmianami obserwowanymi na rynku hurtowym.

"Właśnie z powodu niskich marż nasza prognoza dla detalicznego rynku paliw na drugi tydzień lutego, pomimo obniżek w rafineriach, zakłada jedynie stabilizację cen" — mówi Jakub Bogucki z e-petrol.

Przewidywane poziomy cen dla poszczególnych gatunków paliw:

  • dla benzyny Pb95 — 6,65-6,79 zł/l, 
  • dla oleju napędowego — 7,57-7,70 zł/l, 
  • dla autogazu — 3,19-3,26 zł/l.

Jak zauważają eksperci, wprawdzie ilości oleju napędowego sprowadzane do Unii Europejskiej w tym do Polski mogą być trudne do zastąpienia (do niedawna połowa oleju napędowego w UE pochodziła z Rosji), jednak europejskie rafinerie przygotowywały się, budując swoje rezerwy, a także zaopatrując się w alternatywnych lokalizacjach, głównie na Bliskim Wschodzie. Dodatkowo niewykluczonym scenariuszem może być omijanie sankcji i np. poprzez sprowadzanie rosyjskiego diesla via Turcja, która nie przyłączyła się do antyrosyjskich sankcji.

Urszula Cieślak z BM Reflex wskazuje, że przy zapasach diesla na rynku europejskim, wejście w życie embarga na import rosyjskich produktów naftowych nie musi oznaczać automatycznych podwyżek cen paliw na naszych stacjach, a rzeczywisty jego wpływ na rynek poznamy za kilka, a może nawet za kilkanaście tygodni.

Przypomnijmy, na początku lutego prezes PKN Orlen Daniel Obajtek uspokajał, że mimo embarga na produkty paliwowe z Rosji, ceny paliw na polskich stacjach pozostaną stabilne, a oleju nie zabraknie.

"Zbliżają się sankcje 5 lutego na produkty paliwowe i chciałem zapewnić, że jesteśmy w pełni zabezpieczeni w produkty paliwowe; nie będzie żadnego problemu związanego z logistyką z produktami oraz pragnę zaznaczyć, że ceny będą stabilne" — zadeklarował prezes Obajtek.

Źródła: Fakt online
Tags:
  • cena diesla
  • embargo
  • olej napędowy
  • Ceny paliw
  • podwyżki cen paliw