Jak być liderem
– Zarządzanie zawsze mi się podobało, ale samo w sobie jest dosyć pustą umiejętnością. Po latach zarządzania dużymi firmami wiedziałam, że aby wprowadzać w nich zmiany i projektować strategie rozwoju, należy mieć holistyczne spojrzenie i wszechstronną wiedzę nie tylko z zarządzania projektami, finansów, prawa, procesów sprzedażowych i marketingu, ale cały wachlarz miękkich umiejętności menedżerskich, od budowania współpracujących zespołów, motywowania do umiejętności bycia coachem, trenerem umiejętności. Bycie liderem to zupełnie coś innego niż bycie menedżerem – mówiła w rozmowie z „Forbesem”.
„Miękkie” umiejętności były jej potrzebne, bo wyspecjalizowała się w restrukturyzowaniu wiekowych polskich przedsiębiorstw.
Ale nie tylko takie okoliczności w firmie wymagają dziś od menedżerów czegoś więcej niż zwykłe zarządzanie zespołem. Dlatego ci bardziej świadomi, jeszcze zanim zaproponuje im to korporacja, sami szukają miejsc, w których mogą rozwinąć umiejętności lidera. Zwłaszcza w czasach, w których zaczynają zarządzać zespołem składającym się z pokolenia X, Y i Z, cechujących się zupełnie innymi filozofiami podejścia do pracy i wypełnienia obowiązków.
Marta Woźny-Tomczak, szefowa firmy szkoleniowo-rekrutacyjnej Personia, w tym kontekście dzieli menedżerów na dwie grupy.
– Pierwsza to ludzie, którzy mają 5–15-letnie doświadczenie zawodowe. To osoby, które już wyrosły w świecie, jaki się nieustannie zmienia, i wiedzą, że trzeba się do niego ciągle dostosowywać na drodze samorozwoju. Rozumieją, że jeśli nie będą potrafili rozwinąć swojej inteligencji emocjonalnej i nie będą potrafili zaakceptować siebie jako lidera, wraz ze swoimi mocnymi stronami, ale i słabościami, nie będą potrafili również przekazać swoim ludziom autentycznej energii i mocy twórczej do działania – mówi.
Ważne szkolenia menedżerów
To osoby, które szkolą się dzisiaj z wellbeingu, żeby umieć zrozumieć, czego do dobrego samopoczucia potrzebują dziś pracownicy. Nierzadko mają cały plan kolejnych kursów do ukończenia, a także osobistych coachów. Interesują się trendami w zarządzaniu, mając świadomość, że to dziś sfera bardzo płynna, podlegająca ciągłym przemianom.
Ta grupa menedżerów na pewno doskonale zna termin VUCA. To akronim związany z teorią przywództwa Warrena Bennisa i Burta Nanusa powstałą w latach 80. XX w. Litery, które się na niego składają, oznaczają: zmienność (volatility), niepewność (uncertainty), złożoność (complexity) i niejednoznaczność (ambiguity) sytuacji, w jakiej żyjemy i pracujemy.
– Druga grupa – i to osoby, których w Polsce jest sporo – to menedżerowie z doświadczeniem 15–25-letnim, często z wykształceniem inżynieryjnym, pracujący np. w firmach produkcyjnych lub budowlanych. Zazwyczaj uważają, że stare techniki negocjacji czy zarządzania zespołem są adekwatne także w dzisiejszej sytuacji. Przez taki sposób myślenia i niedostosowanego do realiów działania prędzej czy później stają się dla swojej organizacji wyzwaniem – mówi Woźny-Tomczak.
Dlatego firmy wciąż bardzo powszechnie wysyłają takich menedżerów na coaching, ale także kursy „zwinnego” zarządzania – w modelu agile albo zgodne z metodologią lean lub turkusową filozofią zarządzania dającą pracownikom dużą autonomię i swobodę. Lean to filozofia dążąca do eliminowania w firmie jakiegokolwiek marnotrawstwa. Kaizen opiera się na założeniu, że każdy proces można ulepszyć.
Wszystkie te metodologie dają pracownikowi wiarę w to, że może w firmie coś zmienić i sam usprawnić wykonywanie swojego zadania.
– W wybitny sposób zwracają uwagę na procedury i systemy, które mają podnosić skuteczność działań – mówi Woźny-Tomczak.
Zupełnie innym modnym teraz szkoleniem jest szkolenie z employer brandingu. W erze, w której swoje profile w mediach społecznościowych mają awatary udające celebrytów i zwierzęta domowe, menedżerowie od dawna mają je już obowiązkowo. Nie oznacza to jednak, że wiedzą, jak je prowadzić. Choć w sieci coraz więcej jest wartościowych profili na Facebooku czy LinkedIn, obserwowanych przez miliony ludzi (Bill Gates ma na LinkedIn ponad 35 mln followersów, to popularność porównywana do tej, jaką mają w innych mediach społecznościowych gwiazdy popkultury), którymi można się inspirować, nie każdy to potrafi.
Wiele zależy od tego, jaką filozofię ma w stosunku do kont pracowników konkretna korporacja. Jeśli nie ma się wyczucia, łatwo na takim profilu o gafę. Stąd coraz większa popularność szkoleń z budowania swojego wizerunku jako pracownika.
– Dawny employer branding polegał na tym, że firma prowadziła swoją stronę www z zakładką „Kariera” i dbała o onboarding pracownika, czyli jego wdrożenie w obowiązki. A następnie informowała organizację np. o awansach danej osoby lub nowych projektach, jakie przejmuje. Dziś menedżerowie treściami budowanymi wokół swojego nazwiska w mediach społecznościowych budują jednocześnie i markę osobistą, i wizerunek firmy – mówi Woźny-Tomczak.
Specjaliści od szkoleń menedżerskich i menedżerowie podkreślają, że warto co jakiś czas doszkalać się z trendów w obszarze sprzedaży i z marketingu.
– Posiadanie solidnych podstaw z zakresu wiedzy prawnej i finansowej jest dla menedżera obowiązkowe, ale to marketing i handel budują przychody i dają firmie gwarancję rozwoju – mówiła „Forbesowi” Inga Kamińska.