Jak zmienił się w ostatnim czasie Berlin, jak „londonizacja” miasta wpływa na jego mieszkańców i czego nie widzą turyści, opowiada Justyna Burzynski, która od 2012 r. prowadzi blog BERLINSKO.

O Berlinie zwykło się mówić, że jest „hipsterski”, „wolny”, „różnorodny”. Jak te określenia mają się do rzeczywistości?

Justyna Burzynski, blog BERLINSKO: – Były burmistrz Klaus Wowereit kiedyś powiedział, że „Berlin jest biedny, ale sexy”. Jego określenie i wymienione przez ciebie przymiotniki jednak bardziej kojarzą mi się z czasem, gdy przeprowadzałam się do miasta, niż z jego dzisiejszą kondycją. Mieszkam tutaj od 10 lat i z przykrością stwierdzam, że Berlin się „londonizuje”, czyli pojawiają się takie tendencje, jak w innych europejskich metropoliach: rosną czynsze, a tym samym tempo życia, bo aby zarobić na mieszkanie, trzeba więcej pracować. Mamy do czynienia z silną gentryfikacją, co powoduje, że przestrzenie dla ludzi przenoszą się na obrzeża miasta, a do centrum wkraczają inwestorzy.

Źródła: Vogue Polska
Tags:
  • Berlin
  • Niemcy
  • Vogue Polska