Czarny to jeden z najpopularniejszych i najbardziej uniwersalnych kolorów – przynajmniej przez ostatnie 100 lat, od kiedy Henry Ford wprowadził auto produkowane seryjnie w tym kolorze, a Coco Chanel sukienkę. Przyglądamy się znaczeniom, jakie miał w modzie ten stateczny i elegancki kolor.

Chanel wiosna-lato 2011 (Fot. Pascal Le Segretain/Getty Images)

Czarny świetnie komponuje się z każdym innym kolorem, a w odpowiednim zestawieniu nadaje na różne pory dnia. Teoretycznie pasuje do wszystkiego – przynajmniej według wielu stylistek i twórców basiców. Wbrew pozorom w historii nie był tylko kolorem żałoby, a w modzie odegrał niezwykle istotną rolę.

W naturze bardzo ciężko go spotkać. Za najbliższe mu uznaje się węgiel i sadzę, z których długo pozyskiwano pigmenty do farbowania tkanin na kolor czarny. Przez lata jednak nie potrafiono zrobić tego ani trwale, ani efektownie. By uzyskać jego głęboką wersję, uciekano się do barwienia na niebieskim materiale za pomocą krwi, kory, korzeni, owoców czy orzechów, które pozwalały w kolejnych „kąpielach” uzyskać odcień zbliżony do czerni. Najczęściej jednak w tej żmudnej i kosztownej pracy otrzymywano szary lub brązowy. Najlepsze efekty dawały kora orzecha czarnego i jego korzenie, ale drzewo budziło podejrzenia. Te ostatnie, jako toksyczne, prowadziły do śmierci zwierząt domowych i utrudniały wegetację roślin, dlatego sądzono, że udział mają tutaj… diabelskie moce. Jedynym efektowym, ale i bezpiecznym składnikiem w średniowieczu były tzw. „oak apples” – rodzaj mutacji drzew dębowych (nie owoc, jak można by sądzić po nazwie), które występowały tylko na terenie Europy Wschodniej, Afryki Północnej oraz na Bliskim Wschodzie. Były trudno dostępne i bardzo drogie.

Źródła: Vogue Polska
Tags:
  • historia mody
  • Vogue Polska
  • czerń
  • moda
  • kolor czarny