Błażej Piech, współtwórca i prezes firmy informatycznej eo Networks, zaczął latać na motolotni z przypadku, fascynacji i… strachu. Dziś jest motolotniczym mistrzem świata. I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Błażej Piech zbudował stabilny biznes informatyczny, dziś będący częścią Grupy Euvic. Dość nieoczekiwanie kompetencje, które pomagają mu w zarządzaniu eo Networks, okazały się przydatne w rywalizacji na motolotni.

Błażej Piech: Hobby rzadko jest przedmiotem głębokiej analizy. W moim przypadku było tak, że jeszcze na studiach kolega załatwił sobie przelot motolotnią. Poprosił, żebym go podwiózł na miejsce startu. A kiedy już tam byłem, sam postanowiłem się przelecieć. Gdybym trafił na inny statek powietrzny, pewnie historia potoczyłaby się inaczej. Niewątpliwie miałem jakąś skłonność do latania. W dzieciństwie mieszkałem niedaleko pasa startowego na lotnisku w Radomiu. Samoloty przelatywały na wysokości 50 metrów nad moim domem. Fascynowały mnie. Marzyło mi się zostanie pilotem myśliwca. W ostatniej chwili rodzina odwiodła mnie od pomysłu, aby pójść do Szkoły Orląt w Dęblinie.

Źródła: Redakcja Forbes
Tags:
  • licencja pilota
  • sporty ekstremalne
  • hobby
  • pasja
  • Lotnictwo