Andreas Roos, szef BMW Motorsport nie kryje jak poważne musi być zaangażowanie technologiczne, by rywalizować z innymi markami w Formule 1. W sytuacji, gdy czołowi konkurenci wracają do Formuły 1, BMW nie zamierza podejmować rywalizacji.

Silnik BMW M3

Po zatwierdzeniu przez FIA nowych przepisów dotyczących silników na 2026 roku, które przewidują m.in. zwiększenie wydajności napędu elektrycznego w bolidach i nakazujących stosowanie e-paliw, znacznie zwiększyło się zainteresowanie producentów Formułą 1.

W sierpniu Audi oficjalnie ogłosiło, że wejdzie do F1 jako producent silników od 2026 roku. Także siostrzana marka Volkswagen Group, Porsche, jest poważnie zainteresowana akcesem, choć wstępne rozmowy o ewentualnym porozumieniu z Red Bullem zostały zerwane.

Nieoficjalnie wiadomo, że także Honda rozważa powrót do F1 od 2026 roku.

W tej sytuacji, gdy czołowe koncerny motoryzacyjne planują zaangażowanie w F1, stanowisko BMW jest sporym zaskoczeniem.

"Jesteśmy realistami, wiemy, jak poważne musi być zaangażowanie technologiczne, aby podjąć próbę konkurowania na rynku jednostek napędowych z ich obecnymi producentami" — tłumaczył Roos, który zastąpił obecnego szefa zespołu Aston Martin F1 Mike'a Krackana na stanowisku zarządzającego motorsportem w BMW.

"Jesteśmy obecnie zadowoleni z dużego pakietu projektów, które realizujemy w sportach motorowych. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości wejdziemy także do Formuły 1" — zakończył Ross. (PAP)

wha/ pp/

Źródła: PAP
Tags:
  • sport
  • Formuła 1
  • BMW