– My w Polsce jesteśmy bezpieczni, także dzięki temu, że jesteśmy w sojuszach, w NATO, w UE. Jesteśmy pełnoprawnym członkiem NATO, od 2016 roku stacjonują w Polsce jednostki NATO-owskie, także w państwach bałtyckich. Na skutek dobrej umowy pomiędzy prezydentem Dudą a prezydentem Trumpem,stacjonują tutaj wojska amerykańskie. Mamy także i swoje uzbrojenie, to wszystko na zasadzie odstraszania na pewno działa i strona rosyjska ma tego pełną świadomość – stwierdził Marcin Przydacz w „Faktach po faktach” TVN24.
Rosja-Ukraina. Wojny nie będzie?
Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka polskich mediów w Rosji, podkreślała, że Władimirowi Putinowi nie chodzi o wywołanie wojny z tysiącami ofiar.
– Nie sądzę, żeby doszło do wojny w takim rozumieniu, że nastąpi atak i wielkie boje – uważa dziennikarka. – Putin marzy, żeby podporządkować sobie Ukrainę, ale niekoniecznie kosztem setek tysięcy trupów żołnierzy, które mogłyby odbić się na jego i tak kiepskich notowaniach. Dlatego chciałby mieć w Kijowie podporządkowanego sobie człowieka. Rosja nie uznaje obecnej władzy w Kijowie i chce ją zmienić, m.in. przez różnego rodzaju prowokacje – dodała.
Według Krystyny Kurczab-Redlich Putin chce poprzez zamieszanie wokół Ukrainy umocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej.
– Dla niego wyjście na arenę międzynarodową, to, że rozmawia z nim prezydent USA i spotyka się z nim prezydent Francji, jest także ważnym elementem polityki wewnętrznej. Za dwa lata są wybory prezydenckie w Rosji. Putin chce utrzymać napięcie, żeby zdobyć profity w polityce wewnętrznej – wskazywała.
Rosja zastrasza Ukrainę. "Polityczny teatr"
Według generała Bogusława Packa Putin prowadzi swoją grę wokół Ukrainy.
– Myślę, że to jest teatr dla widzów, począwszy od Warszawy, a skończywszy na Nowym Jorku. Widzowie wczuwają się w sztukę i wierzą aktorom i reżyserowi. Ale to tylko element zastraszania – podkreśla gen. Pacek. – Po spotkaniu Łagrow-Blinken (czyli ministra spraw zagranicznych Rosji i szefa Departamentu Stanu USA, do którego doszło w Genewie w piątek 21 stycznia - przyp. red.) jestem pewien, że Rosja nie chce ułożyć się z Zachodem. Negocjacje będą trwały długo – dodaje.
Generał zakłada, że do konfliktu zbrojnego jednak nie dojdzie. – Putin nie chce wojny z Ukrainą, dlatego robi wszystko, aby wiarygodnie zastraszyć, wywołuje presję wojskową, aby osiągnąć swoje cele. Cel minimalny to jest Ukraina. Putin wierzy, że to minimum uda się mu ugrać – dodaje gen. Pacek. – Rosji zależy na zajęciu obwodów Donieckiego i Ługańskiego, żeby mieć korytarz na Krym. Może jeszcze Odessa. To jest bardzo realny plan, jeśli doszłoby do agresji.