Katar zabezpiecza krew przed mundialem
AIDA Diagnostics podpisał umowę ze spółką Edraq Healthcare Solutions. To joint venture lokalnego koncernu zbrojeniowego Barzan Holdings Qatar i Aspen Medical Australia, utworzone w celu dostarczania innowacyjnych rozwiązań w zakresie opieki zdrowotnej – zgodnie z Narodową Wizją Kataru 2030. Współpracą z AIDA Diagnostics ma doprowadzić do wdrożenia stworzonego przez Polaków systemu zarządzania krwią w całej katarskiej publicznej służbie zdrowia, na którą składa się 5 dużych szpitali i 21 mniejszych jednostek. Cały kraj wykorzystuje około 40 tys. jednostek krwi.
– Firma Edraq jest zachwycona, że podpisuje to memorandum o współpracy z AIDA Diagnostics. Wierzę, że ten system przyniesie znaczące usprawnienia w zarządzaniu krwią w Katarze, poprawiając wyniki kliniczne i zapewniając najlepsze wykorzystanie tego cennego zasobu – mówi Gavin Casey, dyrektor generalny spółki Edraq QSTP-LLC.
Mateusz Pawełczuk, współtwórca i prezes AIDA Diagnostics, przyznał, że prace nad katarskim wdrożeniem trwały łącznie 7 miesięcy.
Z uwagi na to, że to mały, dobrze zdigitalizowany kraj, samo wdrożenie nie różni się od wdrożenia na poziomie województwa w Polsce. Jednak biznes robi się tam zupełnie inaczej. W dużej mierze opiera się na zaufaniu rodowitych Katarczyków, którzy zawsze mają ostatni głos – opowiada Mateusz Pawełczuk.
– Nasze systemy pozwalają z dużą dokładnością przewidzieć wszystkie ważne aspekty krwiodawstwa i krwiolecznictwa, czyli ile dawców zaprosić do oddawania, ile poszczególnych składników krwi wyprodukować i ile jednostek dostarczyć do każdego szpitala.
Polacy podpisali z Katarczykami umowę w newralgicznym momencie dla kraju – równo rok przed rozpoczęciem piłkarskiego mundialu. – Na mistrzostwach świata pojawi się około 2 mln turystów, czyli praktycznie dwa razy tyle, ile stolica Kataru ma mieszkańców. Trzeba dostosować służbę krwi do tego, żeby wydarzenie było bezpieczne dla fanów piłki nożnej – mówi Pawełczuk.
Kierunek: ekspansja międzynarodowa
Start-up AIDA Diagnostics powstał w 2019 roku w Warszawie. Przeszedł przez akcelerator Edulab, będący częścią informatycznej grupy Euvic, gdzie pozyskał 840 tys. złotych w przedzalążkowej rundzie finansowania. W 2020 roku zebrał natomiast 2 mln złotych od prywatnych inwestorów, którzy wycenili spółkę na 17,5 mln złotych. Start-up wykorzystał te środki na dokończenie platformy i przeprowadzenie szeregu prac badawczo-rozwojowych. W tej chwili monetyzuje system AIDA Blood – w tym roku planuje zamknąć w Polsce umowy o łącznej wartości przekraczającej 200 tys. złotych. A przy okazji szuka nowych zastosowań swojej technologii.
– Pewne elementy naszej platformy są tak uniwersalne, że już teraz tworzymy z nich odrębne produkty komercyjne, które sprzedajemy takim podmiotom jak Bayer. Rozpoczynamy również współpracę ze ZnanymLekarzem. Na tym etapie jest to pilotaż szerokiego zastosowania naszych rozwiązań ułatwiających dostęp do aktualnej wiedzy medycznej dla lekarzy. W przypadku osiągnięcia określonych parametrów rozszerzamy współpracę o Włochy i inne rynki europejskie – mówi Mateusz Pawełczuk.
– Jesteśmy obecnie w trakcie pozyskiwania rundy inwestycyjnej, która pozwoli na szybkie skalowanie i wykorzystanie przewagi, jaką daje bycie pierwszym na rynku podmiotem, który wykorzystuje AI w kwestiach związanych z zarządzaniem krwią.
Szef AIDA Diagnostics podkreśla, że start-up interesują przede wszystkim te rynki, w których ochrona zdrowia jest całkowicie cyfrowa, a samowystarczalność w krew stanowi ważny element narodowej strategii. Wyścig rozgrywany na styku medycyny, polityki zdrowotnej i nowych technologii nie może być łatwy. Ale na finiszu czeka nagroda, która niewątpliwie zachęca do rywalizacji.