Informacje o zakażeniach są szczątkowe. Lokalna strona internetowa SOS Media Burundi podała, że objawy choroby obejmują ból brzucha, krwawienie z nosa, ból głowy, gorączkę, wymioty i zawroty głowy. Objawy te naśladują objawy potencjalnie śmiertelnych wirusów Ebola i Marburg. Wśród ofiar jest 18-letni student, który został przyjęty do szpitala z wyżej wspomnianymi objawami, w tym krwawymi wymiotami i biegunką oraz krwawieniem z nosa, podały władze Burundi. Zmarł tego samego dnia.
Eksperci ds. zdrowia podejrzewają, że studenta zabił śmiertelnie niebezpieczny wirus Marburg, którego przypadki wykryto w sąsiedniej Tanzanii. Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do ludności o "zachowanie spokoju i zgłoszenie do najbliższego ośrodka zdrowia każdej osoby mającej wymienione objawy".
Burundi mierzy się z kryzysem zdrowotnym. W kraju panuje epidemia cholery. Dodatkowo kraj objęty jest ryzykiem przeniesienia wirusa Zika.
Co to jest wirus Marburg?
Wirus Marburg jest kuzynem równie śmiercionośnego wirusa Ebola – należącego do rodziny filowirusów – i zabija średnio połowę zakażonych, mówi WHO. Jest to ciężka, często śmiertelna choroba, której objawami są ból głowy, gorączka, bóle mięśni, krwawe wymioty i krwawienia z różnych otworów ciała. Nie ma na niego leku o potwierdzonej skuteczności. Umieralność wśród zakażonych kształtuje się na poziomie 88 proc.
Wirus został po raz pierwszy zidentyfikowany w 1967 roku, po tym jak 31 osób zaraziło się i zmarło jednocześnie w Niemczech i Serbii. Od tego czasu wybuchły epidemie w Gwinei, Ugandzie, Angoli, Demokratycznej Republice Konga, Kenii i Afryce Południowej – informuje WHO. Wśród ludzi patogen roznoszony jest przez owocożerne nietoperze. Później z człowieka na człowieka przenosi się poprzez płyny ustrojowe i kontakt z zanieczyszczoną pościelą.
Źródło: Daily Mail
Zobacz też: