Organizm kobiety niemal od początku zbroi się do wielkiej walki. Celem jest, aby kiedyś był on w stanie dosłownie stworzyć nowego człowieka. Gdy jednak kończy się wiek rozrodczy, ciało w pewnym sensie odpuszcza. To moment, kiedy niemal z dnia na dzień przechodzimy od młodości do wieku średniego. Oprócz metryki zmienia się wtedy jednak znacznie więcej.

iStock-629868062

Życiem kobiety rządzi zegar biologiczny. We wczesnej młodości zaczyna się proces dojrzewania, uwieńczony pierwszą miesiączką. Od tego momentu, przynajmniej w sensie biologicznym, kobieta może już być mamą. Jej organizm jest silny i potrafi wszystko wybaczyć – zarwane noce podczas nauki do egzaminów, imprezy, opychanie się fast foodami. Jeśli dochodzi do poczęcia, ciało wznosi się na wyżyny, zapewniając potomkowi idealne środowisko do rozwoju wewnątrzmacicznego. Następny etap to poród, czyli szok dla ciała, połączony z wielkim wysiłkiem i bólem.

Kobieta jest w stanie błyskawicznie zregenerować się po porodzie i jeszcze tego samego dnia (jeśli rodziła siłami natury) wstać, żeby opiekować się dzieckiem. Po sześciu tygodniach zwykle znów może zajść w ciążę. Co więcej, w ciągu swojego życia kobieta może rodzić nawet kilkanaście razy. Ale gdy wybija czterdziestka, ciało mówi „zwolnij”. Nie ma już żadnych ewolucyjnych walk do stoczenia. Teraz można już po prostu żyć – pracując, opiekując się dorastającymi dziećmi, po cichu myśląc o spokoju na emeryturze. Na tym etapie obserwuje się pierwsze istotne zmiany. Organizm nie wybacza już szaleństw. Skóra nie ukrywa już skutków palenia papierosów czy nieprawidłowego nawodnienia. Metabolizm zwalnia, przez co każde nadprogramowe ciastko dodaje się do obwodu w pasie.

Źródła: Newsweek
Tags:
  • czterdziestolatki
  • zdrowie
  • zegar biologiczny
  • zdrowie kobiety
  • menopauza